Dowody na obecność wiosny

Cześć kochani,
przychodzę z dobrymi wiadomościami- idzie wiosna. Nie wierzcie nikomu kto uważa, że jest inaczej- my już wyraźnie czujemy ją w powietrzu... Świat pachnie tak jakoś inaczej, ptaki bosko śpiewają, słońce zaczyna coraz silniej świecić, a mech na naszym trawniku zrobił się pięknie zielony.
W domu także robimy już miejsce dla wiosny.
Otwieramy szeroko okna, ustawiamy wszędzie kwiaty, zmieniamy kolory na bardziej wesołe...
No i w głowach zrobiło się jakoś tak wiosenniej, więcej się nam chce, więcej się uśmiechamy, nawet sami do siebie, tak pod nosem.
Do tego te obłędne hiacynty.
Ich zapach jest wręcz zniewalający! Rozstawiłam je w pokojach i co rusz, któryś zakwita.
Wiele z cebulek uchowało się z poprzednich lat i na nowo urosły nam w doniczkach. Wy też tak robicie, że zostawiacie cebulki uschniętych kwiatów, a na wiosnę znowu je wsadzacie do ziemi? Nam ten patent się całkiem, całkiem sprawdził. Rozprawiamy się w ten sposób nie tylko z hiacyntami, ale też żonkilami i tulipanami. Nawet szafirki swego czasu dały radę.
Mam jeszcze jeden patent na hiacynty.  Otóż ;) :
kiedy kwiaty zaczynają być już na tyle ciężkie, że roślinka nie jest w stanie ich utrzymać, szybko je ucinam i wkładam do wazoników. Jeszcze przez jakiś czas mogę się nimi nacieszyć i mam dziwne wrażenie, że troszkę dłużej przez to ze mną zostają.
Na przykład tak było z hiacyntem ze zdjęcia.

Ta papuga to symbol mojej słabości do kiczu ;)

W sumie jak tak przeglądam swoje stare zdjęcia to jeśli chodzi o dekoracje kwiatowe od lat króluje to samo- hiacynty, żonkile, tulipany, czasami szafirki, no i obowiązkowo gałązki magnolii, śliwy czy pigwowca. 

Zdradźcie mi czym Wy dekorujecie dom na wiosnę, bo nie wierzę, że tak jak ja ograniczacie się do tylko tych kilku. Pewnie macie jakieś swoje ulubione, nawet może niestandardowe rośliny, które stawiacie na stole. Chętnie się dowiem i odgapię :)

Pozdrawiam Was całkowicie wiosennie!

Alicja