Salon raz jeszcze










Tak jak obiecałam dziś kolejna ściana salonu. Pewnie wcale Was nie zdziwiło że i tu znalazły się "Grzesie", czyli obrazy pana Ptaka. Nawet zegar z pracowni tu trafił i stół z Wisły. Zresztą ten stół to najbardziej podróżujący mebel na świecie- raz go wnosimy za chwilę wynosimy i tak w kółko . Przyszedł już czas żeby salon nabrał charakteru, stąd te wszystkie mniejsze i większe zmiany. 
Największy problem, jak do tej pory, w całym mieszkaniu to ściany. Ich przestrzeń jest tak duża, że żeby ustroić je tak jak bym chciała musiałabym wydać bardzo, bardzo dużo pieniędzy. A niestety ich nie mam. Dlatego wizerunek ścian to będzie długi proces zbierania i poszukiwania skarbów z drugiej ręki, czyli coś co lubię najbardziej. Już udało mi się znaleźć te fantastyczne cyferki na blaszkach, które są porozkładane chyba wszędzie. Szukam też pięknych luster, ale z tymi starymi to podobno jest tak, że według starych przesądów nie powinno się kupować zwierciadeł, w których ktoś już się przyglądał... Co za to grozi do końca nie wiem. No ale jak nie wolno to nie wolno :).


Korzystajcie z pogody i idźcie na spacer! Miłego popołudnia.

Ps. Jest lampa!! :)

Komentarze

  1. Ściana z książkami i zegarem świetna! Rewelacyjny też ten mały podnóżek… :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ależ fajna ta wnęka z książkami i zegarem!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty