Zaległości








Miało być jutro...
Jutro niestety się przeciągnęło i w rezultacie czekaliście chyba ze dwa tygodnie :(
Na pocieszenie powiem Wam, że jak jeszcze na bieżąco jestem ze sprawami domowo- dziecięcymi, to swoje osobiste- na przykład czytanie, odkładam na coraz dłuższe chwile.
Czasem wydaje mi się, że w nieskończoność.
Rosną coraz bardziej moje zaległości książkowe. Stosy książek piętrzą się i zaczynają zalegać w kątach.
Bardzo smutny to widok.
Jedną książkę potrafię czytać tak długo, że jeszcze nigdy mi się tak nie zdarzało.

No i naiwnie wierzę, że to przejściowe, że to się kiedyś skończy, że jeszcze się naczytam.
Coraz częściej kupuję książki z myślą, że przeczytam je później- taki projekt emerytura
:)
Tak wiem, wiem, to śmieszne, ale niestety prawdziwe.
Jeśli miałabym powiedzieć czego najbardziej brakuje mi w macierzyństwie oprócz chodzenia na randki z mężem, to właśnie czytania.
I snu.

:)

Miłego popołudnia.
Alicja

Ps No i najważniejsze- twórczy bałagan podczas robienia biblioteczki. Patrz wyżej. 
:)
Okazało się, ku mojej rozpaczy, że w stosach na podłodze mieści się więcej książek niż na półkach, i że stary system wcale nie był taki zły.



Komentarze

Popularne posty