Zimny grudzień
Spełniają się moje marzenia...
Jest już nam ciepło i przytulnie. Czekaliśmy na to cały rok.
W końcu przyjechał- piec żeliwny- nowy mieszkaniec alibabowej krainy.
Od środy nasz dom zyskał zupełnie nowy klimat.
Teraz pokoje dotąd mało używane stały się sercem domu, a zasypianie nabrało nowego wymiaru.
Z łóżka mam widok na trzaskający ogień. Czego chcieć więcej?
A żeby tego było mało zaczęliśmy projekt wykańczania kuchni.
Brzoza, pocięta i wysuszona, trafiła już do naszego stolarza i pod koniec stycznia będziemy mieli prawdziwą witrynę kuchenną.
Już się nie mogę doczekać!
Życzę Wam udanego grudnia!
Alicja
O matulu! Jest zazdrość! :-)
OdpowiedzUsuńPiec funkiel nówka z fabryki, czy zabytek tak pięknie utrzymany?
Odlew nowy, ale z piękną historią. Wyrób Polski, co zaskakuje- nigdzie indziej nie znalazłam takiego wyboru.
UsuńNo i rzeczywiście jest czego zazdrościć- ciepło jakie mamy nie da się z niczym porównać, zimę wcześniej marzliśmy okrutnie. Tym bardziej się cieszę, że zdążyliśmy przed mrozami.
Pozdrawiam :)
Piękny, zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńcudowne!
OdpowiedzUsuńPiękny
OdpowiedzUsuńPiękny ten piec!!! Żałuję, że zdecydowałam się na zabudowany kominek. Ale i on ma swój urok :)
OdpowiedzUsuń