Przygotowania







Na naszych półkach powolutku pojawiają się kurki, ptaszki i wielkanocne zające.
Dom ukwieca się coraz bardziej, ptaki budzą mnie już o 6 rano swoimi śpiewami, a wieczorem dają nam darmowy koncert, kiedy siedzimy sobie przy otwartym oknie.
Szkoda tylko, że jeszcze tak zimno i słońca brak.
Gdyby nie to święta byłyby fantastyczne.
Chociaż one i tak są fantastyczne- ze słońcem czy nie.
Niosą jakąś dziwną energię ze sobą, nadzieję, chęć do życia i uśmiechania się.
Bardzo lubię te święta.
Więcej w nich spokoju i radości niż przy Bożym Narodzeniu.
W zimowe święta jestem bardziej spięta, bo są dla mnie bardzo oficjalne i bardzo, bardzo ważne.
Poprzeczka postawiona jest wtedy baaaardzo wysoko w każdej kwestii.
A tu tak spokojnie, wiejsko.
Baby same się jakoś pieką. Zawsze wychodzą. Stół pomimo, że rozmyślam o nim na chwilę przed, zawsze jest bardziej elegancki. Na wszystko jest czas.
Nawet przy gotowaniu nie ma spiny i Kalinka spokojnie może mi towarzyszyć bez obaw, że jak coś pójdzie nie tak to odeślę ją do pokoju, żeby w panice ratować sytuacje...
Lubię Wielkanoc.
Lubię drożdżową babę, wielką jak stodoła.
Lubię wielkanocne spacery.
Lubię szukać czy zając i dla mnie przyniósł prezent.
I bardzo, bardzo lubię wielkanocne posiłki- śniadania, obiady, kolacje...
Lubię wstawać przed wszystkimi i w wiosennym słońcu przygotowywać wszystkim śniadanie.
Bardzo mnie to cieszy.
Dlatego z tym większą przyjemnością rozpoczynam powolutku wprowadzać świąteczne akcenty.
A pamiętajcie, że zbliża się czas kiermaszów.
:)

Ciekawa jestem jakie tym razem skarby na mnie czekają.
:)




Komentarze

  1. Ślicznie :) u mnie w tym roku raczej nie będzie świątecznych ozdób, jeszcze sprzątamy domek a po drugie nie chce mi się :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja na odwrót będę miała- zbyt wiele nie posprzątam, ale za to poustrajam :) a marzy mi się wejść ze ścierą w zakamarki... no coż- zamknę oczy i jakoś wytrzymam :) :)

      Usuń
  2. :) Uwielbiam Wielkanoc :)))i tą krzątaninę przed :) wczoraj była cudna pogoda więc okna pomyte ( fakt ,nie wszystkie bo dużo ich w mojej chałupce)....wieczorem powyciągałam ceramiczne cudeńka :) i te starsze i dopiero co kupione :)jajczęta i motylki ( z "nasz piękny dom" ).W niedzielę byłam w h&y .....łoj chora wyszłam ....cudności mają tylko te ceny :/.... wrócę na wyprzedaż :))) jak co roku i wrócę zadowolona :)))pozdrawiam Lidka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ja też wyprzedażowa jestem. Czasem ceny bywają bardzo nieadekwatne do produktu, aż się dziwię, że inni tego nie widzą. :)
      Do okien w tym roku zaprosiłam ekipę- to zadanie mnie już przerasta, choć robić ten rodzaj porządków- dokładnych i niecodziennych. ps zazdroszczę wizyty w hm- ja do najbliższego sklepu musiałabym jechać aż do Krakowa. Z Cieszyna to kawał drogi :)a byłabym częstym gościem gdyby nie odległość :)Pozdrawiam

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty