Kuchnia w deszczu








Ależ pogoda!

Dobrze, że dzisiaj nie trzeba nigdzie wychodzić. Można posiedzieć w domu, poczytać, pogadać z rodziną :)
Jeszcze chwila a w naszej kamienicy zacznie robić się naprawdę zimno... brrr...
Zacznie się sezon palenia w piecu :)
U nas zawsze tak jakoś szybciej.
Sądzę, że już we wrześniu będziemy musieli się porządnie rozgrzewać.
Z piwnicy będzie dochodził odgłos rąbanego drewna, a miejsca parkingowe przed kamienicą będą zawalone przywożonym na opał drzewem. 
Fajnie... Lubię ten czas.
Szczególnie kiedy po powrocie z deszczowego spaceru kubek herbaty z rumem nie potrzebuje usprawiedliwienia ;)
W powietrzu rzeczywiście czuć już jesień. 
Dzisiaj byliśmy na wsi i tam razem z deszczem spadały na ziemię liście z drzew.

Jesteśmy chyba na to przygotowani- lato było nad wyraz łaskawe dla nas. 
Zioła posuszone, drzewo też się suszy, podobnie jak grzyby.
Jedynie przetworów w tym roku nie zrobiłam żadnych.
Ot kilka małych słoiczków z tym, co akurat było pod ręką.
Nic wielkiego.
Wystarczy dla nas. 

A tymczasem taki królewski koperek zagościł na naszym stole.
Nie uwierzycie jak pięknie pachnie w całym domu!

Udanej niedzieli Wam wszystkim!

Alicja












Komentarze

Popularne posty